Меню:
Опрос:
Jaka jest przyszłość pojazdów CNG?

Kilka dni temu Wielka Brytania ogłosiła, że pracuje nad nowym prawem, które zakaże sprzedaży pojazdów z silnikami wysokoprężnymi i benzynowymi do 2040 roku.


Jednak Wielka Brytania nie jest jedynym krajem, który ma takie zamiary.


Na początku 2016 roku Norwegia jako pierwszy kraj na świecie zdecydowała się w najbliższym czasie na wycofanie ze sprzedaży pojazdów napędzanych gazem. W rzeczywistości Norwegowie są bardziej radykalni niż Brytyjczycy, ponieważ planują rozpocząć przechodzenie na pojazdy elektryczne już za 8 lat – w 2025 roku. Początkowo nie będą się to odbywać poprzez regulacyjne zakazy, ale premie dla każdego, kto wymieni swój stary samochód na elektryczny.


Zgodnie z planami Skandynawów każdy kierowca musi rozstać się ze swoim autem na benzynę lub olej napędowy do 2050 roku, kiedy to dominacja silników elektrycznych na norweskich drogach będzie kompletna.


Jest duża szansa, że plany te się spełnią, gdyż Norwegia już teraz stymuluje sprzedaż pojazdów elektrycznych dotacjami rządowymi o wartości 420 mln euro rocznie. Po drogach tego skandynawskiego kraju jeździ dziś ponad 135 000 pojazdów elektrycznych, co jest całkiem sporo jak na nieco ponad 5-milionową populację. W rzeczywistości 30% nowych samochodów sprzedanych w Norwegii w 2016 roku to pojazdy elektryczne.


Niemcy planują też wycofanie z rynku pojazdów napędzanych gazem, co nastąpi za 13 lat – w 2030 roku. Niemcy nie mają jednak konkretnego pomysłu, jak to osiągnąć – jedni proponują osiągnąć to za pomocą zasiłków, inni chcą całkowitego zakazu rejestracji. Pojazdy CNG po 2030 roku


Francja ma również strategię wycofywania pojazdów CNG. Należy tego dokonać poprzez inwestycje w czystszą energię, odejście od węgla i zwiększenie zachęt do zakupu pojazdów elektrycznych. Francuzi zapewniają, że stopniowo doprowadzą swój przemysł motoryzacyjny do odrzucenia skroplonego gazu ziemnego.


Kilka innych krajów również rozważa wycofanie pojazdów napędzanych CNG. Indie na przykład zapowiedziały, że po 2030 roku będą sprzedawać wyłącznie pojazdy elektryczne, ale wielu analityków podchodzi do tego stwierdzenia sceptycznie – ludność azjatyckiego kraju jest biedna, nadal uważa samochód za luksus i polega głównie na motorowerach benzynowych.


Jednak producenci samochodów nie siedzą z założonymi rękami i nie przygotowują się na przyszłość, w której LPG pozostanie tylko warczącym i dymiącym wspomnieniem. I podczas gdy niektóre firmy po prostu inwestują więcej pieniędzy w rozwój technologii elektrycznych i hybrydowych, inne idą znacznie dalej.


Na przykład Toyota opublikowała oficjalny plan, zgodnie z którym japońska marka przestanie produkować samochody z silnikami wysokoprężnymi i benzynowymi do 2050 roku. Toyota znana jest ze swoich innowacyjnych hybryd i to właśnie te hybrydy i ich masowa produkcja są pierwszym krokiem w tym kierunku. Tymczasem firma jest także liderem w rozwoju i produkcji pojazdów napędzanych wodorem. Toyota ogłosiła w tym tygodniu, że poczyniła znaczne postępy w budowaniu akumulatora, który można naładować w ciągu kilku minut. Wszystko to sugeruje, że ambicje Japończyków są naprawdę duże i zrealizują swój plan.


Volvo zażądało, aby po 2019 roku sprzedawać wyłącznie hybrydy typu plug-in i pojazdy elektryczne. Szwedzi planują wypuścić swój pierwszy samochód elektryczny w 2019 roku, a do 2021 roku będą mieli 3 modele w pełni elektryczne.


Renault planuje wycofać silniki Diesla. W 2020 roku z gamy silników Clio zniknie opcja diesla, a nieco później stanie się to z Megane (manualna). Francuzi skupią się na pojazdach hybrydowych i elektrycznych, ale nie ogłosili, kiedy planują wycofać również benzynowe DVG.


Według firmy konsultingowej AlixPartners, większość europejskich producentów podejmie w najbliższym czasie podobny krok i zastąpi swoje silniki Diesla hybrydami typu plug-in. Przewiduje się, że do 2030 r. udział w rynku pojazdów z silnikiem Diesla spadnie z obecnych 52% do 9%.


Jednak nie wszyscy producenci samochodów zgadzają się z tak szybkim przejściem na pojazdy elektryczne.


Wszystko wskazuje na to, że Daimler będzie ostatnim silnikiem wysokoprężnym Mohikanina. Niedawno szef niemieckiego koncernu Dieter Zetsche powiedział, że choć przyszłość należy do pojazdów elektrycznych, to jeszcze nie nadeszła.


„Diesel jest wart walki” – powiedział Zetsche, cytowany przez Bloomberga.


Zdaniem szefa Daimlera silniki wysokoprężne są nadal najlepszym i najbardziej odpowiednim rozwiązaniem do montażu w dużych modelach SUV-ów, limuzyn, furgonetek, ciężarówek i autobusów. W rzeczywistości zyski Daimlera nadal rosną dzięki silnikom wysokoprężnym tej marki.


BMW nie zamierza też w najbliższym czasie rezygnować z silników wysokoprężnych.


Dla niektórych chęć kontynuowania sprzedaży samochodów z silnikami Diesla przez duże niemieckie koncerny jest dziwna i wątpliwa.


Zaledwie kilka dni temu niemiecka gazeta Der Spiegel doniosła, że pięć największych niemieckich marek – Volkswagen, Audi, Porsche, BMW i Mercedes – zawarło tajny sojusz, w którym uzgodniły, jak utrzymać dominację oleju napędowego, m.in. oszustwa z oprogramowaniem dla poziomów szkodliwych emisji.


Po opublikowaniu tej informacji niemieckie i europejskie organy antymonopolowe wszczęły śledztwo w sprawie istnienia kartelu wśród niemieckich producentów samochodów.


I chociaż niektórzy twierdzą, że Dieselgate może być znacznie większym spiskiem, jak dotąd jedyny winowajca – Volkswagen – również planuje wycofanie diesli.


Firma nie ogłosiła daty, ale zapowiedziała, że planuje wycofać wersję z silnikiem Diesla z gamy silników przyszłych Golfów i Polo, a następnie inne marki grupy, Skoda, Audi i Seat.


Комментарии:
Библиотека рыболова:
Поиск по сайту: